czwartek, 21 sierpnia 2014

Sosy Tao- Tao

A to kolejna miła niespodzianka. Udało mi się dostać do testów sosów Tao- Tao. W przesyłce otrzymałam jeden pełnowartościowy produkt- sos słodko- pikantny chili. W przeciwieństwie do kampanii, w których brałam udział do tej pory, nie dostałam żadnych próbek, ani ulotek do rozdania znajomym. Uważam, że jest to trochę ograniczające. Krąg ludzi, którzy będą mieć okazję wypróbować produkt ograniczy się do rodzinki, która przy okazji wizyty będzie mogła spróbować kanapki  polanej tym sosikiem. TestMeToo, który organizuje kampanię wysłał razem z przesyłką serię zadań do wykonania. Trzeba przyrządzić danie mięsne ( pierś, karkówka, kiełbaski z grilla) i spróbować go z sosem Tao- Tao. Innym zadaniem jest użycie tego sosu jak ketchupu na kanapkach oraz wymyślenie i wypróbowanie innego zastosowania sosu. Na końcu trzeba oczywiście raportować i podzielić się opinią ze znajomymi. Cóż powiedzieć. Jest to mój smak, uwielbiam tego typu produkty. Nie wiem jak Wy, ja lubię kanapki z mięskiem, na to majonez, a na to sos na przykład ten właśnie słodko- pikantny. Jeśli nie boicie się pikantnych smaczków, to polecam wypróbowanie tej nowości. Dla mnie orgazmiczne. Dla mojego męża zaje...ste. Chciałam od niego wyciągnąć więcej danych, ale ograniczył się do tego jednego stwierdzenia.  Sos nie jest zbyt rzadki, w środku kawałeczki papryczek chili. Ale nic nie jest ważne, bo wszystko przyćmiewa ten smak....Poezja po prostu. Szkoda wielka, naprawdę szkoda, że marketingowcy, którzy przygotowali tą kampanię nie zdecydowali się na dołączenie jednorazowych saszetek do rozdania wśród znajomych. Jestem przekonana, że wielu przekonałoby się do tego właśnie smaku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz